Na naszą propozycję współpracy w procesie legislacyjnym systemu egzaminowania….
04/08/2024
Mamy… I co? I już każdy wie jaka będzie odpowiedź.
Bardzo „odkrywcze” stwierdzenie Pani Rychter już w drugim akapicie pozwala czytelnikom spokojnie zamknąć ten dokument i dać sobie spokój z dalszym czytaniem. Ale to już pozostawmy tym, którzy nie mają czasu na takie banialuki. Ci, którzy są bardziej dociekliwi i mają troszkę czasu by przynajmniej to coś przeczytać i upewnić się w swoim mniemaniu o systemie jako całości – niech czytaj! Proponuję jednak jakiś znieczulacz emocjonalny…. Będzie łatwiej.
No cóż, pozwolę sobie na kilka dygresji w niniejszej sprawie. Jak już wspomniałem w drugim akapicie mamy „projekty rozporządzeń, jak i ustaw, są poddawane konsultacjom publicznym…” oraz „…przekazywane uwagi od różnych podmiotów dotyczące tego samego zakresu są ze sobą sprzeczne, dlatego też wprowadzone zmiany nie będą satysfakcjonowały wszystkich uczestników procesu konsultacji publicznych w zakresie prac legislacyjnych”. I już… Rączki umywamy, wszystko zgodnie z prawem, odpowiedź typu „macie co chcieliście, a jak się nie podoba, to spadać do ciemnego kąt i pazurki gryźć”. Do jednego stwierdzenia „różnych podmiotów” wrzucono wszystkich zainteresowanych, ale kto wygrał w tym starciu… To ja Wam powiem coś, co i tak doskonale wiecie – przede wszystkim Ministerstwo osiągnęło to co chciało, czyli odsunięcie problemu od siebie rzucając na stół kilka „flaczków” bez większego znaczenia dla systemu egzaminowania ale i tak zostaną przyjęte „jako dobra wróżba współpracy” z obecnie dowodzącymi. „Flaczki” słabo przyprawione, prawie zimne w niewielkiej ilości i tak zadowolą tych, którzy zgarną ich najwięcej mimo tak marnej ilości, a więc „grupy zarządzającej ośrodkami egzaminowania”. Zadowoleni z tego, że nie ma praktycznie żadnych zmian a jest „duże światełko w tunelu”, że przywróci się to, co było /bo taki jest trend obecnej władzy w kraju/, w kułak się śmieją z tych, którym zależy na czymś więcej niż na „kasie”. Im niższy poziom wiedzy i wyczucia społecznego tym głośniejszy śmiech, czerwień na twarzy i walenie pięścią w blat.
Jedziemy dalej… „…zarzut braku kryteriów powoływania osób na stanowisko dyrektora wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego powinien być kierowany do organów samorządu województwa…” – cóż za ton belfra pouczającego ucznia /dla fanów „Gwiezdnych wojen” – pouczającego padawana/ – nie ten adres, nie ta instytucja…. ale czy Pani Dyrektor przez tyle lat pracująca blisko spraw „egzaminatorów” udaje, że nie wie co się dzieje w środowisku od tylu lat? Nikt nie słucha egzaminatorów, pracowników ośrodków w urzędzie marszałkowskim!! Nominacje na dyrektora wynikają z powiązań politycznych i nikt, totalnie nikt nie przejmuje się merytoryką problemu. Oczywiście po latach „niewoli” politycznej i kumoterstwa są już takie ośrodki z osobami przynajmniej znającymi się na rzeczy, ale tu mówimy o tych, którzy z dawien dawna wczepieni pazurami w stołki, nie mają zamiaru ich opuszczać przekonani o swojej wartości i znajomości problemów. Naiwność, hipokryzja i pozoracja zrozumienia – ministerstwo od dekad nie wybrzydza w środkach, aby tylko ogonić się od problemów maluczkich. Trzeba by jednak przyznać, że były próby angażowania egzaminatorów w procesie zmian legislacyjnych, ale jak zawsze, po spotkaniach, kilku opracowaniach wspólnych i tak ministerstwo ogłasza swoją wersję wydarzeń.
Pani Dyrektor rzuca jednak kolejną sugestię, a może tak odważniej należy ją nazwać nadzieją dla „utrapionych”. Oto bowiem w kolejnym piśmie wspomina się o „rewizji” dyrektywy dotyczącej szkolenia i egzaminowania, co pociągnie za sobą korekty przepisów prawa obowiązujących w poszczególnych krajach Unii, co „pozwoli na kompleksową zmianę ustawy o kierujących pojazdami….”. No cóż, pożyjemy, zobaczymy pewnie ten sam scenariusz zdarzeń jak zwykle.
Wspomina też o pracach trwających nad przepisem art.52 ust. 2 ustawy o kierujących oraz innych przepisach /?? ciekawe jakich?/ „…poddawanych analizie w kontekście skutków ich stosowania i możliwych zmian”. Czyżby trwają prace nad „przywróceniem tego co już było” na wniosek dowodzących ośrodkami, bo budżeciki nadszarpnięte nagrodami dla zasłużonych im się nie dopinają?.
Dobrze jest, że Pani Rychter „deklaruje,….. że uwagi KSE będą poddawane wnikliwej analizie w ramach prowadzonego procesu legislacyjnego..”. Super, pani Dyrektor. Cieszymy się bardzo, że widzi Pani w nas „środowisko praktyków i ekspertów”. Tylko jakoś z tego tytułu nic nie wynika od ponad 30 lat. System jak był wadliwy, dziurawy, niespójny, krzywdzący i nieobiektywny tak jest i jak mówi jeden z autorów:
„Życie nauczyło mnie nie tracić nadziei, ale też się do niej zbytnio nie przywiązywać. Jest okrutna i próżna, wolna od skrupułów.” Carlos Ruiz Zafón,
Poczytajcie, podyskutujcie i dajcie znać, co o tym sądzicie.
D.Chycko