2020/04/20
Już teraz – koniec kwietnia – różne instytucje i organizacje ślą wnioski o wznowienie procesu egzaminowania kandydatów na kierowców i kierowców. Pomimo obecnych w pismach słów informujących odbiorców o „trosce”, jaką te instytucje wykazują w stosunku do potrzeb społecznych mam nieodparte wrażenie, że to tylko fasada prawdziwych oczekiwań. Dzieje się tak za przyczyną tych, którzy są autorami tych wniosków. Oto mamy Krajowe Stowarzyszenie Dyrektorów WORD, którego to niektórzy członkowie już podejmują decyzję o uruchomieniu ośrodków. Tu następna jest Fundacja Przeciwdziałania Wypadkom Drogowym z panią prezes Bożenną Chlabicz pod egidą pana Witolda Wiśniewskiego – prezesa wydawnictwa Image. Kolejne są stowarzyszenia i organizacje związane ze szkoleniem kandydatów na kierowców. A gdzie są wnioski organizacji społecznych, reprezentujących grupy kandydatów, kierowców? Może zapytać szeroką publikę, co myślą o „natychmiastowym” odmrażaniu obecnego stanu i …. de facto – osiągania swoich celów na siłę. Być może mają oni inne zdanie od grup inicjatywnych wymienionych powyżej.
To, że wyjątkowo niefortunnym zdarzeniem jest pandemia, doświadczyli prawie wszyscy. Szczególnie dla przedsiębiorców i organizacji, których wynik finansowy jest związany z obsługą ludności. Przedłużający się okres „zawieszenia działalności” ma destruktywny wpływ na większość uczestników systemu szkoleniowo-egzaminacyjnego w kraju. Nie ulega też żadnej wątpliwości, że „marazm” w systemie odbija się negatywnie na społeczeństwie. Osoby, które planowały zdobycie uprawnień do prowadzenia pojazdów czy też ci, którzy je utracili, ale wiązało się to z ich pracą zawodową mają olbrzymi problem. Trzeba szukać rozwiązań i wprowadzać w życie takie działania, które zaczną częściowo niwelować nawarstwiający się problem. To wiedzą wszyscy zainteresowani.
Kontrowersje budzi jednak fakt, że żądania mają status konieczności natychmiastowego wykonania w imię „ważnego interesu społecznego”, bez wskazania jakichkolwiek propozycji sposobu działania w tak niebezpiecznych warunkach jak covid-19. Trudno więc zaprzeczyć, że takie działania mają „drugie dno”, którym oczywiście jest wynik finansowy. To WORD-y, wydawnictwa, firmy, ośrodki szkolenia, reprezentacje zrzeszające zainteresowanych chcą wznowienia działań ośrodków egzaminowania.
To właśnie egzaminy i ośrodki egzaminowania są na szczycie piramidy systemu szkoleniowo-egzaminacyjnego. Jeśli one podejmą działania, to ruszy cała machina systemowa. Stąd presja właśnie na nich.
A gdzie w tym wszystkim jest kandydat i egzaminator?
Teoretycznie wszyscy zainteresowani „mają ich na myśli”, ale w praktyce jest inaczej. Pieniądz rządzi i to on dyktuje warunki. A że z natury jest bezduszny, to i działania przez niego dedykowane nie liczą się z tymi, którzy są najważniejsi w tym procesie.
Egzaminatorzy mogą ruszać do pracy. Instruktorzy zapewne też. Jakie będą jednak skutki nieprzemyślanych działań, które zrealizują cele inicjatorów, ale doprowadzą do niebezpiecznych sytuacji zdrowia i życia. Kto weźmie odpowiedzialność za zachorowania na koronawirusa w grupie egzaminatorów i kandydatów, którzy wykażą, że dotknęło ich to właśnie w związku z powyższymi działaniami. Czy znajdą się osoby przyznające się do działań, które doprowadzić mogą do śmierci zainteresowanych?
Co robić?
Zdaniem KSE, bez wprowadzenia realnego systemu zabezpieczeń przed zakażeniem w trakcie procesu egzaminowania, nie warto nawet rozważać możliwości powrotu do pracy. Takiego systemu obecnie nie ma i jeszcze jakiś czas nie będzie. Poddanie się naciskom ze strony pracodawców i różnego typu instytucji, których to członkowie nie będą brali udziału w bezpośredniej realizacji procesu egzaminowania jest wręcz niedorzeczne, przeczące zdrowej logice i odpowiedzialności za siebie, swoich bliskich i potencjalnych klientów.
Jeden pojazd egzaminacyjny może się stać „przez przypadek” źródłem zarażenia dla 9 osób w czasie trwania egzaminów, co w konsekwencji może dać przerażający wynik w skali jednej doby. A to przecież dotyczy jednego pojazdu. Co w przypadku jednej sali komputerowej, korytarzy, poczekalni, łazienek, przejść? Kumulacja gromadzenia się różnych ludzi, nawet jeśli odbywa się to w szerokim przedziale czasowym, nie daje żadnych gwarancji bezpieczeństwa dla nikogo. Trudno będzie zachować 2m odległości od kolejnej osoby w samochodzie osobowym czy też zachować idealną czystość wnętrza pojazdu po każdym egzaminie. Z charakterystyki wirusa już jest wiadomo, że może on przetrwać w przychylnych warunkach poza nosicielem nawet kilka godzin, a jego zasięg skuteczności skażenia sięga 10-12 metrów na wolnym powietrzu.
Dopóki nie ma skutecznych środków medycznych, mechanicznych i wprowadzonych systemów bezpieczeństwa, nie ma mowy o jakimkolwiek bezpieczeństwie w czasie egzaminów.
Nie daj się ….
Zgodnie z KP, każdy pracownik może odmówić świadczenia pracy w sytuacji, której to będzie zagrożone jego życie lub zdrowie. Tak więc, w przypadku sytuacji, w której zdecydujecie się podjąć wykonywania obowiązków egzaminatora czy to z pobudek formalnych, osobistych, spełnienia swojego obowiązku itd, może warto zażądać od pracodawcy wprowadzania wszelkich zabezpieczeń doraźnych, dodatkowego, specjalnego ubezpieczenia na rzecz swojego zakażenia i odpowiedzialności za klientów wraz z funduszem pokrywającym wszelkie koszty leczenia, utraty zdolności do pracy, uszczerbku na zdrowiu a nawet śmierci. Takie ubezpieczenie nie jest sprawą indywidualną, prywatną pracownika, a obowiązkiem pracodawcy. Oczywiście ci dyrektorzy, którzy przewidują pewne zdarzenia, wystąpili o opinie do instytucji takich jak Sanepid, doradcy medyczni, biura kryzysowe w urzędach wojewódzkich czy marszałkowskich. To są słuszne działania, jednak nie uchronią Was przed sytuacją, w której możecie być zagrożeni. Poszerzycie swoją wiedzę… i o to chodzi, jednak musicie mieć świadomość braku rozwiązań o 100% skuteczności.
Jeśli już….
Ekonomia rządzi się swoimi prawami. Prędzej czy później zapadnie „odgórna decyzja” o otwarciu ośrodków egzaminowania. Jeśli nie będą Was przekonywać statystyki z poczynań pandemii w kraju lub za granicą, jeśli zdecydujecie się na pracę, to może warto wymóc na systemie poniższe sposoby prewencji:
- do egzaminu mogą przystąpić wyłącznie osoby posiadające zaświadczenie o poddaniu się testu na obecność covid-19 i wyniku negatywnym ważnym nie dłużej niż 2 dni łącznie z dniem egzaminu;
- zapewnienie przez zdających środków ochrony bezpośredniej – rękawiczki lateksowe, maseczka;
- wprowadzenie wywiadu z kandydatem przed egzaminem łącznie z podpisaniem deklaracji;
- prowadzenie egzaminów co 2 godziny po uprzedniej dezynfekcji pojazdu każdorazowo po egzaminie;
- zapewnienie egzaminatorom środków ochrony bezpośredniej, tj. nowej pary rękawiczek lateksowych po każdym egzaminie, nowej maseczki po każdym egzaminie;
- ogólnodostępnego środka antyseptycznego w aerozolu; dotyczy miejsc przebywania kandydatów oraz w każdym pojeździe;
- dostępu do umywalek z ciepłą wodą oraz mydłem;
- nałożenie rygoru używania środków ochrony osobistej podczas trwania całego egzaminu; w przypadku złamania nakazu, egzamin będzie przerywany;
Czy to, co proponujemy, będzie miało zastosowanie i spełni swoje oczekiwania, zależy przede wszystkim od Was. Tylko Wy możecie sobie zapewnić maksimum bezpieczeństwa z wykorzystaniem dostępnych środków.