2020-11-09

Czyli jak unicestwić system dla pieniędzy…

Propozycja do rozporządzenia w sprawie egzaminowania kandydatów na kierowców z dnia 22 października 2020 nie pozostawia żadnych złudzeń. DLA KASY można poświęcić takie wartości jak bezpieczeństwo, profesjonalizm, obiektywność, uczciwość, czy nawet odpowiedzialność. To już nie są żarty, czy nawet mrzonka kilku „twardych głów” osadzonych w stereotypach, zamkniętych w spróchniałych formach odchodzących w niepamięć form zarządzania przedsiębiorstwem, które odpowiedzialne jest w założeniach za…. dobro społeczne.

Propozycje ubrane w kolorowe łaszki szczytnych słów i wyrażeń, ubarwione fałszywą patyną pseudo doświadczeń i okraszone wyświechtanych sloganów „mocą” /okrasą/, w aurze hipokryzji i całkowitego braku szacunku dla reprezentowanego systemu są sprzedawane „klientom” na jarmarku rozmaitości jako panaceum na wszelkie zapadłości tej sfery społecznej. Co ciekawe, Ministerstwo Infrastruktury daje się na to nabrać i skierowuje tą „nową” ofertę prawną do konsultacji społecznych z informacją, „że niezgłoszenie uwag w powyższym terminie będzie uznane za uzgodnienie projektu”. Co ciekawe, te nowe „rozwiązania” nigdy nie były konsultowane przed ich ostateczną formą z docelową grupą odbiorców, jakimi są egzaminatorzy /tu mam na myśli KSE/. Po co z resztą pytać, kto jest wnioskodawcą i autorem tych propozycji, skoro i tak wszyscy o tym doskonale wiemy. Być może po kryjomu, gdzieś tam w kuluarach jakaś osoba „z uprawnieniami” stwierdziła, że jest ok w imieniu całego środowiska. Jednak jedno wiem. Żaden, powtarzam żaden rasowy, czynny praktyk wykonujący ten zawód nie podpisałby się pod takim bublem ukierunkowanym jedynie na… wyciśnięcie z systemu maksymalnej kasy /money, money, money….. come to me, I get the world -śpiewał jeden z piosenkarzy lat 80-tych/.

O tak, jak już wcześniej pisaliśmy, kasa jest przewodnim tematem „ciemnej strony mocy” i wszelkich działań, zmierzających do osiągnięcia celu. A środki do tego celu… jak to na wojnie, wszystkie chwyty dozwolone. Manipulowanie posłami w imieniu „dobra społecznego”, manipulowanie informacją i konstrukcją językową, słanie petycji z opisem „pogarszającej się z dnia na dzień sytuacji związanej z funkcjonowaniem wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego”, roztaczanie „czarnych scenariuszy” upadku WORD-ów, zapraszanie przedstawicieli ministerstwa i przedstawianie im „tragicznej sytuacji w środowisku” itd, itp.

Oto mamy propozycje, ale bez uzasadnienia ich wprowadzenia. No cóż, to nic innego, jak tylko wyraz oczekiwań pewnej grupy „zaniepokojonych” co do funkcjonowania wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego.

Proponuje się wprowadzenie na stanowisko egzaminatora nadzorującego, osobę, która „nie spełnia warunku określonego w ust. 2 pkt. 2” – czyli nie masz doświadczenia, nawet uprawnień w niektórych kategoriach prawa jazdy, a już możesz przerywać egzaminy i oceniać pracę innych. Twoim niezaprzeczalnym walorem jest to, że jesteś tani i z pewnością „wiernie” będziesz służył tym, którzy dali ci szansę zaistnieć i oddali też odrobinę władzy nad innymi. Przy okazji będzie można pozbyć się tych, którzy mają uprawnienia w szerokim zakresie, doświadczenie, ale za dużo wiedzą i nie za bardzo chcą „nagiąć karku”. Czysto, ładnie, w białych rękawiczkach można załatwić kilka spraw na raz.

Oto kolejne machnięcie czarodziejską różdżką i zmieniamy wyrażenie z „przydziela się” na „planuje się przydzielić”. Niby nic, a jednak… Kolejna furtka by „ścieżką” zza kulis wprowadzić do puli osób – kolejne osoby do egzaminowanie i już z maksymalnie 9 robi się 10 i więcej. Dorzucamy do tego „usprawiedliwienie” w postaci zdania „w przypadku, jeżeli mogłoby dojść do przekroczenia czasu rozpoczęcia egzaminu” czy też ” w przypadku niedotrzymania wyznaczonych godzin egzaminu” i już legalnie, pakujemy kolejne osoby do przeegzaminowania. A przecież te sytuacje występują praktycznie już teraz codziennie, bo przecież przepisy są tak skonstruowana, że nie ma możliwości skończyć wszystkie egzaminy o czasie, no i te dodatkowe czynności…. Czysta kasa. W jednostce czasu upakowujemy kolejne osoby, problem narasta, winni są, a jakże, egzaminatorzy, a autorzy i wnioskodawcy propozycji zacierają ręce. Majstersztyk „nowoczesnych form zarządzania” pod parasolem organów nadzoru i prawodawcy. Maszyna od kasy będzie grać i buczeć we wszystkich tonacjach.

Oj jo joj! Prawdziwi czarodzieje Ci nasi autorzy propozycji i ich wnioskodawcy. Umieją rozciągnąć ten czas i tyle jeszcze dodatkowych obowiązków i zadań upchnąć w te same minuty, które już teraz powodują opóźnienia, skracanie egzaminów, brak wykonywania takich czynności jak omówienie, czynności odkażające, nie wspominając o tym, że trzeba pójść do łazienki…. Z pewnością egzaminatorzy mają pęcherze o szczególnej objętości i 8 godzin pracy w biegu nie stanowi problemu. Z pewnością „akumulatory” mają naładowane już dnia poprzedniego, a psycho odporne na wszystko, w tym stres, pośpiech, maksymalna koncentracja, praca z ludźmi, pod naciskami, pod pełną inwigilacją kamer, nadzorujących… No wręcz idealne warunki pracy i rozwoju. I dziwić się, że praktycznie nie ma chętnych do pracy w tym zawodzie, już nawet nie wspominając o stawkach. Ale w przekazie medialnym „pracownicy wartościowi” odchodzą z zawodu z powodu „kasy” i trzeba temu przeciwdziałać…. A co ciekawe. Martwią się i stwierdzają te fakty Ci, którzy nie pracują w terenie, nie mają najczęściej uprawnień egzaminatora, siedzą za biurkiem, odgrodzeni drzwiami od pandemii i nie tylko i ….. ubolewają, nad swoją niedolą.

Ciekawym elementem jest też „Rozdzielnik”, czyli lista instytucji, do których trafiły propozycje w ramach konsultacji społecznych. Z tych 19 podmiotów, jedynie może 5 jest bezpośrednio zainteresowanych propozycjami i ich znaczeniem dla systemu egzaminowania. Reszta z nich to instytucje pośrednio zainteresowane, takie jak federacje kierowców, związki powiatów, które z pewnością nie będą opiniowały w sprawie propozycji, ale ich głos będzie ważny w ukazaniu faktu, że np. tylko „niewielka część podmiotów z rozdzielnika” wniosła negatywne uwagi. A zgodnie z uwagą wpisaną w piśmie przewodnim przez Pana Piętkę, brak uwag to jednoczesna zgoda za propozycjami. Sprytne.

Odpowiedź Rady Głónej KSE w sprawie propozycji zmian do rozporządzenia znajdziecie w kolejnym artykule, który ukaże się 12 listopada 2020. Jest ona oczywiście już teraz gotowa, ale z przyczyn Wam dobrze znanych, udostępnimy ją właśnie w dniu, do którego należy złożyć swoją opinię w ramach „konsultacji społecznych”.

Czas wreszcie zadać pytanie – Po co są nam WORD-y? Po co ta cała rzesza pracowników niemerytorycznych, z których większość to funkcyjni, nie pracujący w egzaminowaniu? Po co ta walka o „kasę” w imieniu potrzeb społecznych? Całe to udawanie troski i pseudoodpowiedzialności za misję i praca w systemie, który już dawno powinien wylądować na śmietniku historii.

Egzaminator musi odzyskać niezależność i godność w tym co robi. Wystarczy, że przejdzie pod wojewodę lub ministra i stanie się specjalistą państwowym. Nie potrzebuje do tego ośrodka egzaminowania. WORDy i ich zarządzający niech się wykażą umiejętnościami w zakresie gospodarowania zasobami finansowymi i ludzkimi, wykażą się zdolnością utrzymania jednostki samorządowej, ale bez obecności i wpływu grupy zawodowej jakimi są egzaminatorzy. Co więcej. Obecne uzależnienie egzaminatora wynikające ze stosunku pracy nakłada na każdego z nich „wręcz obowiązek dbania o interesy ośrodka egzaminowania”, co przecież powoduje sprzeczność intresów – egzaminować tak, jak chce dyrektor czy też tak, jak dyktuje mi doświadczenie i zakres kompetencji wynikających z ustawy? A gdzie w tym wszystkim jest kandydat? Gdzie ośrodki szkolenia i rozwój bezpieczeństwa ruchu drogowego?

Ośrodki egzaminowania do niczego nie są potrzebne egzaminatorom, ale egzaminatorzy potrzebni są ośrodkom egzaminowania!